W moim żołądku wszystko stanęło.. Kogo ona chciała mi przedstawić? Nie miałam żadnych podejrzeń, żadnych skojarzeń, pomysłów.. Nic, zupełnie nie wiedziałam kto to mógł być. Musiałam czekać kolejne 15 min, żeby dowiedzieć się kto to. Po około 20 minutach będąc na miejscu ujrzałam chłopaka Ashley i stojącego z odwróconymi do nas plecami jego kolegę. Po chwili odwrócił się kierując wzrok na nasze auto. Był dość przystojny, zagryzłam lekko wargi spoglądając na niego. Spodobał mi się, nie wiedziałam jeszcze jaki jest, ale jak najprędzej chciałam go poznać. Kiedy Ash znalazła miejsce parkingowe, szybko wyskoczyłam z samochodu, zostawiając w nim swoją kurtkę i torbę. Kierowałyśmy się w stronę wcześniej wspominanego chłopaka. Przedstawiła nas sobie. Miał na imię Jake.. Piękne imię.. Nasza rozmowa przebiegała idealnie. Potem poszliśmy na plażę i usiedliśmy na ręcznikach. Jake opowiedział mi swoimi słowami, dlaczego podoba mu się ta plaża. Malował słowami obraz w mojej głowie, który chciałam, żeby został tam na zawsze. Wypiliśmy po szejku i zjedliśmy frytki.. Nagle Ashley poprosiła mnie do toalety, żeby porozmawiać. Weszłyśmy zamykając za sobą drzwi.
- Kate, czyżby Jake Ci się spodobał? - spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Jest interesujący i przystojny.. Dlaczego Ty mi to zrobiłaś?
- Ja takiego ja Ci niby zrobiłam? - odpowiedziała z ciekawością w głosie.
- Pokazałaś mi takie faceta! Wiesz doskonale, co mój tata myśli o umawianiu się..
- Ale to przecież nie jest randka. Nie jesteś ubrana w jakieś szykowne rzeczy i nie zachowujesz się niestosownie.
- Cały czas z nim flirtuje - tyle wystarczy, żeby tata był zły.
- Oj, nie dowie się.. Chyba to tylko jednorazowe spotkanie? - Ash spojrzała na mnie.
- Nie! Umówiłam się z nim na jutrzejrze południe, idziemy razem do muzeum..
- Interesujące. - odpowiedziała ziewając.
- Dla mnie bardzo interesujące. Idziemy od razu po szkole, muszę powiedzieć tacie, że idę się do Ciebie uczyć.
- Kate, okłamiesz ojca?!
- Nie mam wyboru.. - wszyłyśmy z łazienki.
Dyskutowałyśmy dalej w drodze do chłopaków, gdy nagle natknęłyśmy się na Casie. Wiedziałam już, że to nie wróży nic dobrego.
- Oo proszę, kogo my tu mamy.. Grzeczna dziewczynka tatusia - rzuciła Cas.
- Daj spokój, zwykły wypad ze znajomymi.
- Tata chyba Ci się zabronił spotykać z chłopakami?
- Przecież się nie spotkam, to tylko koledzy..
- Zobaczymy, zobaczymy.. - powiedziała Casie.
- Nic nie zobaczysz, bo nic nie będzie, nic nie było i nic nie jest.
Cas machnęła ręką i odeszła. My ruszyłyśmy dalej w stronę naszych plażowiczów.
- Skarbie, my będziemy już uciekać - powiedziała Ash do swojego chłopaka.
- Ech, musicie? - rzucił jej chłopak.
- Tak, muszę odstawić Kate do domu, żeby jej tata się nie denerwował.
- Niestety - dodałam - jest nadopiekuńczy.
Jake zaśmiał się lekko i dał mi całusa w policzek na pożegnanie. Czułam jak moja twarz się zarumieniła, więc postanowiłam się pożegnać i iść poczekać koło auta. Pomachałam im i odeszłam. Czekałam obok samochodu jakieś 5 min, zanim Ash pożegnała się z Aleksem. Wciąż tam stałam, sięgnęłam do kieszeni po telefon, jednak po chwili zorientowałam się, że zostawiłam w torebce, a torebka jest w samochodzie. Czekałam z niecierpliwością, aż nagle podszedł do mnie Jake i powiedział, że zapomniałam dać mu swój numer telefonu. Podyktowałam mu i powiedziałam, że czekam na wiadomość. On się tylko uśmiechnął, ponownie dał mi całusa i wrócił do kolegi. Ashley w końcu się pojawiła i otworzyła samochód. Zaczęłam niecierpliwie grzebać w torbie, aż w końcu znalazłam swój telefon. Miałam 5 nieodebranych połączeń od taty. Bałam się do niego oddzwaniać.. Ale nie musiałam długo czekać, by znowu wyświetliło się, że dzwoni. Odebrałam z niepewnością w głosie:
- Halo? - spytałam.
- Kate, czemu nie odbierasz? Martwiłem się.. - rzekł.
- Wybacz, telefon mi się wyłączył.
- Nie tłumacz się, jesteś już w domu?
- Niedaleko, - prawdę mówiąc byłam z jakieś 20 min od domu - niedaleko tato.
- Okej. Ja się dzisiaj troszkę spóźnię, będę za ok. 45 minut.. Zrób jakąś kolację, widzimy się wieczorem.
- Dobrze, pa.
Rozłączyłam się, mówiąc Ashley aby wcisnęła gaz. Powiedziałam jej całą sytuację, na szczęście uspokoiła mnie i podwiozła do knajpki z domowym jedzeniem. Miałam wcisnąć to tacie, mówiąc że to ja zrobiłam. Nienawidzę go okłamywać, ale jak mus to mus.. Dojechałyśmy w ekspresowym tempie do domu. Pożegnałam się z Ashely. Wzięłam swoje rzeczy oraz jedzenie i szybko wbiegłam do domu. Poszłam szybo do kuchni zanieść jedzenie, po czym poleciałam na górę przebrać się w domowe ubrania i zeszłam na dół przekładając wszystko na talerze. Kończąc układnie sztućców, do domu wszedł mój tata. Powitałam go i zaprosiłam do kuchni.
- Vanessa dzisiaj z nami nie zje? - zapytał.
- Raczej nie, nie ma jej w domu.. - odpowiedziałam.
- Gdzie ta dziewczyna się podziewa całymi dniami..?
- I nocami, tato.. - dodałam siadając do stołu, mój tata również usiadł.
- Jest pełnoletnia..
- Ja prawie też! A zabraniasz mi wychodzić z przyjaciółmi i umawiać z chłopakami.
- Nie rób mi wyrzutów, to dla Twojego dobra.
- Sama wiem, co jest dla mnie dobre, a co złe. - odburknęłam i zaczęłam jeść swojego kurczaka, maczając go w ostrym sosie.
- Ty to zrobiłaś ? - zapytał ze zdziwieniem.
- Całkowicie, od początku do końca. - odpowiedziałam przełykając kawałek.
- Smakuje bardzo podobnie do tego co jadłem w knajpce niedaleko naszego basenu..
- Może używają tych samych składników co ja. - zaśmiałam się, ale czułam niepokój.
Dojedliśmy swoje dania w ciszy. Po skończeniu wstawiłam talerz do zmywarki. Pocałowałam tatę w policzek i poszłam na górę, do swojego pokoju. Włączyłam sobie muzykę. Wyjęłam z torby książkę i telefon. Nagle usłyszałam dźwięk SMS'a. Była to wiadomość od Jake'a. W treści pytał się, czy spotkanie nadal aktualne. Ja automatycznie odpisałam mu " Oczywiście. :) " .
Odłożyłam telefon, po czym usiadłam na łóżko. Otworzyłam książkę od historii.. Chyba byłam wykończona, nawet nie zdałam sobie sprawy kiedy usnęłam. Obudził mnie huk książki spadającej na podłogę. Przebudziłam się i sięgnęłam po nią. Niefortunnie wpadła pod łóżko. Schyliłam się i dotknęłam czegoś o teksturze książki, wyciągnęłam ją z nadzieją myśląc, że to mój podręcznik. Wyciągnęłam "pamiętnik", jednak okazało się, że był to album ze zdjęciami. Całkiem o nim zapomniałam. Otworzyłam go z ciekawości, ujrzałam tam moje zdjęcie ze zmarłą mamą i jej wpis " ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAĆ ANIOŁKU ♥ ". Wtedy z moich oczu, popłynęła słona substancja i oczy stały się jak dwa szkiełka. Nie poddawałam się i przewijałam dalej kartki, był tam dużo pamiątek. Coraz więcej łez płynęło z moich oczu. Otarłam je chusteczką i przeglądałam dalej. Na kilku stronach były zdjęcia z moim tatą i Vanessą, kiedy się jeszcze dogadywałyśmy.. Na ostatnich stronach były zdjęcia ze mną i Cody'm. Ach.. Cody. Moja pierwsza miłość. Niby późna, ale ta pierwsza. Znaliśmy się od małego.
Jakoś tego wieczoru, wspomnienia wróciły. Było tam kilka zdjęć na których daje mi całusa, jak mnie przytula, jak byliśmy razem na wycieczce. Nie mam mu tego za złe, że się rozstaliśmy. Wyjechał z rodziną, nie mogę go za to winić. Od roku go nie widziałam i nawet nie tęsknie - to cud. Postanowiłam odłożyć album, żeby nie rozdrapywać starych ran. Poszłam pod prysznic, a potem ok. 23 usiadłam sobie na parapecie z książką i wpatrywałam się przez okno. Widziałam kilka ciemnych postaci i chłopaka, którego widziałam dzisiaj w szkole. Szedł ze swoją dziewczyną. Nie wiem czemu, ale pomachał mi i uśmiechnął się tak samo jak w szkole. Odmachałam mu i zasłoniłam czym prędzej okno. Poczytałam jeszcze chwilę i zamknęłam książkę. Nastawiłam budzik i poszłam spać. Odpłynęłam w krainę snów..
Jak co dzień rano - budził mnie tata. Na szczęście był piątek, weekendu początek. Dzisiaj miałam wydłużony czas godziny policyjnej. Wyszykowałam się, zjadłam śniadanie.. I jak co rano minęłam się z siostrą na korytarzu, ona była w swoim stroju z wczoraj. Aż wstyd, że to rodzina!
Wyszłam przed dom czekając na Ashley, akurat dzisiaj się nie spóźniła. Pojechałyśmy.
Byłam w swojej sali od historii, miałam dzisiaj ważny sprawdzian. Nauczycielka weszła do sali minutę przed dzwonkiem, aby móc rozdać testy na czas, za nią do sali wparadował chłopak.
- Zdejmij te okulary, Bieber i zajmij miejsce.
- Już, już.. Co za spina. - rzucił od niechcenia.
- Macie równe 45 minut na napisanie tego sprawdzianu, który wpłynie w 50 % na waszą ocenę roczną.
Justin zaśmiał się i wyjął długopis rzucając plecak pod ławkę.
- Bieber, tylko bez przekrętów. - ostrzegła go nauczycielka.
- Ależ oczywiście, co złego to nie ja.
Nauczycielka spojrzała na niego krzywo, rzucając ostatnią kartkę uczniowi.
- Zaczynamy. - dodała.
Każdy skupił się na swoich testach, wszyscy chcieli wypaść jak najlepiej. Miałam nadzieję, że pójdzie mi dobrze. Spoglądałam na te wszystkie zagadnienia i wszystko zaczęło mi się mieszać w głowie Otrząsnęłam się po 5 minutach i od nowa zaczęłam zerkać na kartkę. Zaczęłam powoli odpowiadać na pytania, widziąc że głowa Justina pochyla się nad moją kartką.
- Bieber, co ja Ci mówiłam?!
- Dobrze, już nie będę.
- Jeszcze jeden taki wybryk i do wychowawcy.
Pisałam dalej swój test. O dziwo, skończyłam 10 minut szybciej, niż cała klasa. Oddałam swój test i wyszłam z sali. Na szczęście mój dzień nie był, taki zawalony. Dokładnie o 14 rozległ się dźwięk dzwonka. Wszyscy uczniowi zadowoleni z początku weekendu wyszli ze szkoły. Wśród nich zauważyłam Jake'a. Podeszłam do niego witając się z nim ciepłym całusem w policzek, po czym wsiadłam do jego auta.
- Ślicznie dzisiaj wyglądasz. - uśmiechnął się zalotnie.
- Dziękuję, - odrzekłam tym samym uśmiechem - ale tylko dzisiaj?
- Niestety, nie widzę Cię tak często, aby Cię ocenić jak wyglądasz w innych sytuacjach.
Zrobiło mi się głupio i Jake chyba to zauważył, więc rzucił:
- Ale mam nadzieję, że to się zmieni..
- Ja też, to gdzie jedziemy?
Jea! Mamy 2 ROZDZIAŁ : D
Dziękuje Wam za miłe komentarze, ja mam nadzieję że to się nie zmieni. Dajecie mi kopa i motywajcę do dalszego pisania, na pewno będzie 3 ROZDZIAŁ.
Hej!! :)
Blog ciekawy i fajny :-)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką Justina, ale moja sis jest chora na jego punkcie! Będe odwiedzać tego bloga.
Świetnie piszesz, czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://szalone-moje-zycie.blogspot.com/
ZAPRASZAM DO MNIE : http://believeloverespectbieber.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper.Bardzo ciekawie piszesz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://alexisgot.blogspot.com/
bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńmój blog : s-t-y-l-i-z-a-c-j-e-s-t-a-r-d-o-l-l.blogspot.com
bardzo ciekawie opowiadasz :)
OdpowiedzUsuńlifex1x1.blogspot.co,
spoko blog:)
OdpowiedzUsuń